Obserwatorzy

NOWINA

Każdy może brać udział w konkursie!!!!!

sobota, 30 czerwca 2012

już jutro :)

Hej. Jak dzisiaj gorąco. Oby tak dalej!

Jutro ogłoszę wyniki ze stażów. Wiem, miały być 2 lipca, ale w poniedziałek trochę się będzie działo, więc nie wiem, czy będę miała chwilę, aby coś tutaj napisać. Ja już wiem, kogo wybiorę :) Osoba, która wygra będzie autorem. Może później stanie się współautorem.

Do jutra // Isabel ;)

A wy kogo byście wybrali? Szczerze proszę ;) (mam nadzieję, że nikt się nie obrazi)...

Rozdział 18

- Halo?? Widać??? jestem tu!!!! - Wykrzyknęła Joy
- Widać, co chcesz?? - Zapytał się Fabian
- No bo może pomógł byś mi z lekcjami??? - Ta ...ta.. robiła słodkie oczka
- Wiesz co Joy po ostatnich korepetycjach moja Nina cierpiała, więc  nie !! Nie pomogę ci!! Idź do Mary!!! - Powiedział stanowczo Fabian!! Jaki jest on słodki!!
- Jeszcze pożałujesz!!!!- Wykrzyknęła i wyszła!
- Fabian... Pamiętaj ja cię kocham!! I jest możliwość, że ona będzie chciała, abyś ze mną zerwał !! Ona coś wymyśli!!!
- Nino ja ci wierzę!! Nic nie zepsuje mi tego dnia!!!
Pocałowaliśmy się.
Fabian wyszedł, a ja się ubrałam. Zeszłam na dół. Fabian zaprosił mnie na piknik, Zgodziłam się (No a jakże inaczej). Gdy wyszliśmy przypomniałam sobie,że nie wyłączyłam suszarki.
- Fabian poczekaj tu ja zaraz wrócę!
- Dobrze poczekam.
Odeszłam kawałek i zadzwoniłam do Amber.-
- Amber wyłącz suszarkę!!
- Już to zrobiłam!!
- Dzięki!! Pa!!
-Pa
Nagle usłyszałam krzyk Fabiana. Przybiegłam do Niego. On leżał na ziemi, cały we krwi!! Rozejrzałam się i zobaczyłam samochód. Szybko spisałam numery i zadzwoniłam na pogotowie, policję i do domu!! Gdy przyjechała karetka Fabian jeszcze oddychał. Pojechałam z nimi. Gdy dowiedziałam się, że mój chłopak może nie przeżyć zaczęłam płakać.
- Panie doktorze czy mogę do niego wejść?? - Zapytałam
- Oczywiście, ale tylko pani może do niego wchodzić.- Odrzekł doktor
- Dlaczego tylko ja??
- Ponieważ pan Fabian obudził się na chwile i powiedział" Niech do mnie przychodzi tylko Nina"
- Dobrze.
Weszłam do niego. Był cały w siniakach. Puls miał słaby. Ale wierzyłam, że się obudzi.
- Fabian... Nie opuszczaj mnie, ty jesteś moim jedynym !!! Zabije się bez Ciebie!!- Mówiłam cały czas do  niego. 
- Nino nie opuszczę cię!! - Powiedział słabym głosem
- Fabian..- Otarłam łzę- Co się stało??? Jak się czujesz??
- Nawet dobrze się czuję, ale nie pamiętam dużo. Pamiętam jedynie samochód, a za kółkiem..- odwrócił się i widziałam jak mu łza poleciała
- Fabian spokojnie. Czy za kółkiem była Joy???- Dopytałam
Fabian pokiwał głową.
- Kochanie, będę z tobą i nie pozwolę tobie nic zrobić!!!
Pocałowałam go
- A teraz prześpij się!! Ja pójdę do Trudy.
Pocałowałam go i wyszłam.
- Joy!!!! - Wrzeszczałam.
- Nino co się stało?? - zapytała Amber.
- Rozmawiałam z Fabianem, obudził się, zapytałam go czy coś pamięta a on na to"Pamiętam jedynie samochód, a za kółkiem.."- odwrócił się i widziałam jak mu łza poleciała. Ja się dopytałam czy to Joy, a on pokiwał głową.
- Joy Mercer zostajesz zatrzymana pod zarzutem próby zabójstwa Fabiana Ruttera.- Powiedział jeden z policjantów.
-Ale to nie ja - Tłumaczyła się  -
- Pani wypożyczała samochód w tym czasie, kiedy został potrącony pan Fabian i o dokładnie takich samych tablicach rejestracyjnych!!!
- Ale, Ale- Jąkała się
- Wychodzimy.
Wyszli, a ja zaczęłam płakać, aż lekarze dali mi środki uspokajające.Zapytałam się czy mogę zostać z Fabianem na noc, a oni byli tak dobroduszni,że się zgodzili!!! Suuper!!! Teraz przy nim czuwam i piszę o tym jakże strasznym dniu!!!
Pozdrawiam i do jutra !!!! Nina!!!!


Teraz kilka komci jak można!! Bo nie wiem czy wam się podoba czy nie!!

piątek, 29 czerwca 2012

Rozdział 17

Jestem szczęśliwa po wczorajszym dniu!!! Dziś od rana Amber gada tylko o imprezie i o pogodzeniu się Fabiny na dobre!!! Trochę się denerwowałam, ale już mi przeszło, kiedy wszedł do nas Fabian i przyniósł mi śniadanie!!!
- Proszę kochanie - powiedział Fabian
- Oooo.. Jakiś ty miły - powiedziałam
- Wszystko dla mojej księżniczki!!!
- Dziękuję!
- Ta to wy sobie pobądźcie razem, a ja pójdę nawrzeszczeć na Alfiego, bo on mi nigdy nie przyniósł śniadania!!- Powiedziała i wyszła
Na górze było słychać jej krzyk" Alfie dlaczego nie przynosisz mi śniadania, tak jak Fabian Ninie???"
Alfie coś jej odpowiedział, a ona z hukiem wyszła na dwór.
- A co ty chcesz od mnie , że przyniosłeś mi śniadanie???
- Chcę cię uszczęśliwić!!!!
- Słodki jesteś!!
Pocałowaliśmy się, aż tu nagle do pokoju weszła Joy!! Wparowała jak taran, a my ani na chwile się nie rozłączyliśmy.
-Grrrrrrrrrrrr- Joy aż się gotowała!!

Sorry że krótkie, ale brak czasu!! Mam mszę za Pra babcie!!!

czwartek, 28 czerwca 2012

Rozdział 16

Jeżeli chcecie  dowiedzieć się o czym gadałam z Amber...to zapraszam!!!!
Godzina 24.00
- Jak suuuper, że ty i Joy się pogodziłyście!!!!-Krzyknęła Amber
- Amber ciszej!!!!- Uciszyłam ją - A dlaczego  Ciebie tak to cieszy????
- No więc, Jeżeli wy się nie kłócicie to dla nas lepiej!! Ty nie będziesz wkurzona stale na Fabiana, i będzie można skupić się na zagadkach!!!
- A skoro mowa, o zagadkach to śniła mi się Sarah!!!!
- I ty dopiero teraz mi to mówisz????????
- Po pierwsze ciszej!!! Po drugie tak teraz bo nie miałam głowy do tego wszystkiego!!!
- Dobra to co takiego powiedziała????
- Cytuję: " Jak chcecie, żyć razem musicie być!! Wybrana musi wybrać, Fab's albo Edd's.
- Co ??? Nic nie rozumiem!!!!
- To znaczy, że jeżeli chcemy żyć musimy być wszyscy razem!! A ja, czyli wybrana muszę dokonać wyboru, bo później już nie ma odwrotu!!!!
- Achaaaaa... !!! To powiesz na zebraniu???
- Tylko pierwszą cześć!! Bo to trochę nie Halo, abym wybierała, pod przymusem!!! Lepiej niech nie wiedzą!!!
- Dobra!!! Ale muszę iść spać!!! Cera musi wypocząć!!!!! Dobranoc Nino!!!
- Dobranoc Amber!!
W ten właśnie sposób zasnęłam!
  Rano gdy się obudziłam, byłam zaskoczona!! Nikogo nie było w domu!!! Tylko na stole leżała karteczka   "Nino!!! Przyjdź  o 10 na polane mamy dla ciebie niespodziankę    Fabian " 
O co im chodzi??? Nie wiedziałam, w co się ubrać!!! Weszłam do nas do pokoju i zobaczyłam kolejną karteczkę " Nino!!!! ubierz się w sukienkę która jest w pudełku!!!! Fabian" Jak to możliwe???? Przecież jak wstałam nic tu nie było!!! Nagle usłyszałam odgłos zamykanych drzwi. Wyjrzałam przez okno i zobaczyłam biegnącą postać!! To była Amber!!! Poznałam ją po butach!!! Była 9.00 Więc musiałam się przygotować!!! gdy skończyłam była 9.45 .
- OK!!! Jeszcze zdążę!!!!- Wykrzyknęłam!!
Wyszłam i dążyłam na polane!!!  W oddali słyszałam głos Jeroma "  Idzie, Już idzie" To był szok!! Jak Jerome był podekscytowany!!!!
- Halo??? Jest tu kto??? - ZAWOŁAŁAM
- Ja jestem- Powiedział Fabian zza moich pleców !!!
- To... więcej do szczęścia mi nie potrzeba!!! - Powiedziałam i go pocałowałam!!!
Zza stołu wyskoczyli wszyscy i zaczęli bić bravo!!! Coś w podobie sceny z Balu, kiedy złożyłam kielich!!!
Tak!! To był rok wielki!!!! A teraz jest to mój najszczęśliwszy dzień!!!!! Później się bawiliśmy przy muzyce, a na koniec Fabian z polany niósł mnie, aż do domu!! Jaki z niego słodziak!!! Ale idę już spać!!! To był dzień pełen wrażeń!!!! Dobranoc!!! Do jutra!!!
                    Nina!!!!

środa, 27 czerwca 2012

ogłoszenie

Hej. Kończę dzisiaj casting. Nie będę jak na razie nic pisała, ponieważ chce dać szansę dwóm stażystką. 2 lipca napiszę rozdział :)

Biorąc udział w ankiecie ułatwiacie mi wybór tej osoby, która ma zostać :)

Do następnej notki // Isabel ;)

wtorek, 26 czerwca 2012

Rozdział 15

-Chodzi o Victora...- Powiedziała Patricia
- W jakim sensie o Victora???- Zapytał Winkler
- Dlaczego on się tak napalił na wieczne życie????
- Ponieważ- Zaczął- Gdy był mały jego ojciec go nie szanował, Mówił, że jeżeli nie dowie się gdzie rodzice Sarah  schowali skarb, odda go do sierocińca.
- Dzięki- podziękowała Pati
Po lekcjach poszłam do domu i siedziałam w pokoju.Przyszła do mnie Amber , później Patricia , a na końcu JOY!!!!!
- Po co ona tu???- Zapytałam
- Musicie się pogodzić !! - Wykrzyknęły dziewczyny i wyszły!!!
Zrobiło się trochę niezręcznie!!!
- Dlaczego mi to zrobiłaś- Zaczęła się drzeć!!!
- Joy zrozum to nie tak!!!
- A jak??
Opowiedziałam jej całą historie.
- Więc  to nie twoja wina???
- Nie !! I chciałam cię serdecznie przeprosić za moje zachowanie!!!
- Nie przejmuj się !! To tak naprawdę ja powinnam cię przeprosić za tą akcje!!! Więc..co??? Zgoda???
- zgoda!!!
Przytuliłyśmy się!! A tu ni skąd ni z owąd do pokoju wszedł cały dom Anubisa!!!
- To wy tu staliście cały czas??- Zapytałyśmy się jednocześnie
- Tak!!! - odpowiedzieli
- A może pójdziemy na zakupy??? - Podrzuciłam pomysł
-Zgoda!!!- Odpowiedzieli!!
Na zakupach byliśmy w sumie 3 godziny , a po powrocie nawet Victor był miły!!! Ale co byłby za wieczór bez Tekstu " o szpilce"!!! Do pierwszej w nocy gadałam z Amber , a potem zasnęłam!!!

Krótko , ale zawsze coś!!!
Pozdrawiam Marena/ Amber

Rozdział 14

Wieczorem nie poszłam na kolacje, tylko leżałam w pokoju, nie wiedziałam co myśleć. Szkoda było mi Joy, ale po tym co ona mi zrobiła, To pestka!!! Gdy Amber przyszła z kolacji, zaczęła wymyślać i opowiadać co się stało(nie chciałam jej powiedzieć), gdy wreszcie powiedziała
- Całowałaś się z Jeromem???
Miałam już dość!!!!! Wiec jej wszystko opowiedziałam, a ona na to, że nie powinnam się przejmować tylko być z Fabianem!!
- Dobranoc Amber!!! - Byłam już zmęczona jej gadaniem
- Tak!!! Trzeba się wyspać!! Dobranoc Nino!!!
Rano nie mogłam znaleźć miejsca. Poszłam od razu do szkoły. W szkole chodziłam jak struta, nawet Alfie z Jeromem nie mogli mnie rozweselić !!!! Wszystko doprowadzało mnie do szału!!!! Na lekcji u pana Winklera, zaczął nam truć:
- W starożytnym Egipcie wierzono, że Faraon jest odzwierciedleniem Bogów!!!
- A należy pan jeszcze do Stowarzyszenia???- Zapytała Patricia(NA lekcji była tylko Sibuna)
- Patricio nie rozumiem!! - Odpowiedział zmieszany
-Wie pan i to dobrze!! - Zaczęła krzyczeć
- Tak należę! - Powiedział z ulgą - A o co chodzi?????
- Chodzi o Victora......

Sorry że krótki, ale mama woła!!!

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Rozdział 13

Nie wiem co myśleć. Kocham Fabian ale nie chce żeby zrywał z Joy z mojego powodu. Dzisiaj  rano Joy nie zjawiła się na śniadaniu.  W szkole rzucała mi wściekłe spojrzenia.(siedziałam  z Fabianem.)Nie wiem już co myśleć.Po szkole wróciła szybko do domu i zamknęłam się na strychu. Płakałam. Pamiętam tylko że znalazł mnie tak Jerome w pozycji embrionalnej.
Co sie stało?-zapytał. 
Czułam w jego głosie troskę. Nie wiem tylko dlaczego. Opowiedziałam mu wszystko. Objął mnie ramieniem i powiedział żebym szła za głosem serca. Nie wiem co myśleć. Poszłam na dól i spotkałam Fabiana. Zaproponował spacer. I nagle pocałował mnie. Odwzajemniłam pocałunek.
P.S SORRY ŻE TAKI KRÓTKI.                                                              jULIA

Hej!!

Od dziś jestem redaktorką tego bloga!!! ( na próbę)( suuuuuuper!!!!!!!!!!!!!!) Jutro coś napiszę!!!!!Bo dziś muszę obskoczyć jeszcze moje dwa blogi!!!
Pozdrawiam Marzena

nowe redaktorki

Hejka. Już mi przeszedł foch. Tak sam z ciebie. Zaraz po napisaniu posta. Chyba musiałam wylać gdzieś swoją złość. Te głupie przyjaźnie :/

Dołączy na staż tutaj dwie dziewczyny. Tylko jedna zostaje :)

Zaraz biorę się za nowy rozdział :)))

Isabel

mam prawo być zła? - zawieszka?

Hejka. Myślałam, że ktoś zgłosi się na casting, ale tu nic. Skoro kilka osób w ankiecie napisało, że się zgłosi to...? No ja się pytam. Chyba mam prawo być trochę zła. Więc dlatego daje jeszcze raz, to co macie zrobić, aby pisać na tym blogu.
Wysłać mi na e-mail - paradise-be-happy@gazeta.pl, lub na GG: 21751016; treść zgłoszenia:

Jak masz na imię;
Ile masz lat:
Jakie masz zainteresowania;
Jeśli masz jakieś blogi, to jakie;
Dlaczego chcesz pisać na tym blogu;
Jaki masz nazwę na bloggerze;

Daje wam czas do czwartku. Mam nadzieję, że ktoś się zgłosi. Jest mi przykro, że chociaż się zgłosiliście, to nie chcecie :(

Następny rozdział w środę. Mam na was lekkiego focha. Pierwszy raz w życiu mam takiego focha. Do środy. Papa //Isabel <foch>

piątek, 22 czerwca 2012

Rozdział 12

Wena powoli powraca. Ale coś nikt do castingu się nie zgłosił. Odpuszczę wam kilka punktów:

Jak masz na imię;
Ile masz lat:
Jakie masz zainteresowania;
Ocena roczna z polskiego;
Ocena roczna z angielskiego;
Jeśli masz jakieś blogi, to jakie;
Dlaczego chcesz pisać na tym blogu;
Jaki masz nazwę na bloggerze;

Jak już ktoś zaczął pisać zgłoszenie z ocenami to niech napisze. A i to ja wybiorę kto ma zostać na stałe - czytelnicy mi tylko pomogą. Oceny sobie odpuszczę, ale dodałam jak się nazywacie na bloggerze. To teraz rozdział. I mam nadzieję, że ktoś się zgłosi :)


Następny dzień - czyli pierwszy oficjalny dzień Jabianu. Na śniadaniu patrzyli sobie prostu w oczy i trzymali
się za ręce. Zaraz się chyba porzygam.
- Fabian, może by tak dzisiaj jakiś spacer?
- Z chęcią Joy.
Jak słodko...
W drodze do szkoły podeszła do mnie Joy:
- Cześć Nino.
- Hej.
- Masz zakaz spotykania się z Fabianem.
- Co?
- To co usłyszałaś.
- Nie możesz nam się zabronić spotykać.
- Mogę. Jak wy chodziliście razem, to ja też mało się z nim widywałam. Więc ty, chyba możesz w ogóle.
- Ale ona ma prawo do przyjaciół.
- Ale nie koniecznie do ciebie.
Po obiedzie wparowałam do swojego pokoju. Była tam Amber, Mara, Patricia i Poppy:
- Dlaczego Joy zabrania mi się spotykać z Fabianem? - Ooo, myślałam, że jesteś sama Amber.
- Jak to ci zabrania? - spytała Patricia.
- Normalnie. Nie mogę z nim gadać. Może nie będą mogła na niego patrzeć i o nim myśleć i mówić.
- Zaraz wrócę. - powiedziała Patricia i wyszła.
Po minucie weszła razem z Joy:
- Ooo, hej Nina. - powiedziała przez zęby Joy.
- Jak tak możesz! - krzyknęła Amber.
- Ano mogę. Nina też mi nie pozwała. - powiedziała Joy.
- Sama mi go zabrałaś. Ja nie miałam wtedy nic do powiedzenia, bo Fabian stał się twoją marionetką.
Na kolacji było jeszcze gorzej, bo Patricia i ja powiedziałyśmy przy wszystkich o tej całej sprawie. Fabian wstał i zaczął mówić:
- Joy! Jak mogłaś?!
- Fabian, bo ona...
- Joy, to koniec.
A więc to koniec Jabianu. 24 godziny i po takiej parze. Poszłam do jego pokoju:
- Jest ci przykro? - spytałam i usiadłam koło niego na łóżku.
- Tak, ale to bez znaczenia. Zerwę z nią.
W duchu się radowałam, bo mam możliwość wrócenia do niego, ale z drugiej strony kochał Joy, a Joy jego.
- Fabian...
- Mogłem do ciebie wrócić. Z tobą byłem szczęśliwy.
- Ale Fabian...
- Wrócisz do mnie, ale dopiero za kilka dni?
- Ja... ja, chętnie, ale ja nie mogę.
Co ja gadam? Nina, weź się w garść.
- Wróć do niej. Ty ją kochasz.
Zwariowałam? O mój boże!
- Nie mogę. Zabrania mi gadania z tobą. To okropne.
- Ale ja w 60% też taka byłam.
- Ale tak z tobą nie było.
- Wróć do niej. Ona ciebie potrzebuje.
- Myślałem, że mnie kochasz.
- Bo kocham, ale...
- Ja też cię kocham.
Pocałowaliśmy się, ale nie wiem czy dobrze robię. Później poszedł zerwać z Joy. Z tego co słyszałam, to nie najlepiej z nią. Jutro z nią pogadam. Czuję się podle. Odbiłam jej chłopaka, tak jakby. On ją kocha, ja to wiem. Muszę to sobie wszystko przemyśleć. I jutro lecimy z jakimś planem. Papa ;*

PS: Sorka, że taki krótki, ale to początki powracania mojej weny i nie jest jeszcze ona kompletna. Mam jakieś 65% mojej weny. Do następnego :)

środa, 20 czerwca 2012

brak weny :/

Hejka :( Nie napiszę rozdziału, bo mam okropny brak weny. Nic nie mogę napisać. Jak coś wymyślę, to to opublikuję. Przepraszam was, ale piszę już od lutego scenariusze i to chyba mój pierwszy brak weny, więc jak wróci, to postaram się napisać.

Do następnego // Isabel ;/

wtorek, 19 czerwca 2012

Casting na redaktorkę.

Ponieważ jak na razie 6 osób chce się zgłosić, to robię casting:

Zgłoszenia wysyłajcie na:
e-mail: paradise-be-happy@gazeta.pl
GG: 21751016

Treść zgłoszenia:

Jak masz na imię;
Ile masz lat:
Jakie masz zainteresowania;
Ocena roczna z polskiego;
Ocena roczna z angielskiego;
Jeśli masz jakieś blogi, to jakie;
Dlaczego chcesz pisać na tym blogu;

Osoby, które się zgłoszą będą przyjęte na staż. Później czytelnicy zdecydują, czy kogoś mam zostawić, a jeśli tak to kogo.

Casting trwa do 24 czerwca.

Jutro nowy rozdział // Isabel ;)

poniedziałek, 18 czerwca 2012

przerwa

Hejka. Dzisiaj miały być rozdziały, ale ich nie dodam.

Po pierwsze: Pogoda jest piękna - nie mam zamiaru cały czas siedzieć przed kompem.
Po drugie: Oceny są wystawione, więc mam czas na robinie innych rzeczy.

Robię sobie małą przerwę. W środę powinien być rozdział. Mam nadzieję, że mnie zrozumiecie :)

niedziela, 17 czerwca 2012

wybaczcie :(

Hejeczka. Dzisiaj już nie dodam posta, bo muszę pouczyć się do polaka i jeszcze jest mecz Holandii.
Jutro dodam dwa rozdziały - przynajmniej postaram się.

To do jutra.

piątek, 15 czerwca 2012

Rozdział 11

Przepraszam, że nie pisałam, ale miałam kilka spraw jak zwykle do załatwienia. Zaraz zmienię terminarz, abym mogła dodać rozdział bez opóźnień.

Dzisiaj wielki dzień :( Od rana ruszyły przygotowania. Fabian stał się marionetką Joy, np. po śniadaniu:
- Fabian, chodź już, bo się spóźnimy.
- Ale Joy...
- Nie, Fabian. Chodź. A później odbierzesz mój błyszczyk.
Biedak. Ale mógł wybrać mnie. Nagle z zamyślenia wyrwała mnie Mara:
- Idziesz? Poppy już czeka.
Ja, Mara i Poppy poszłyśmy do centrum handlowe, do sklepu muzycznego. Nie wiedziałam, jaką muzykę mamy wybrać.
- Joy powiedziała, że mamy wybrać tylko siedem płyt. - powiedziała Mara. -
- Ja wybieram Coldplay, Foster The People i Adele. - powiedziałam.
- A ja Rihannę i Lady Gagę - powiedziała Joy.
- To ja... Beyonce i Flo Ridę. - powiedziała Mara.
Muzyka będzie super. O 12.30 wróciłyśmy do Domu Anubisa. Jak pachniało jedzeniem.
- Ja już idę. Przyjdę później - powiedziała Poppy.
Nadeszła ta godzina. Stresuję się. Tak, wiem, nie ma czym. Ale nie chcę tracić Fabiana.
- Hej. Witajcie na imprezie Jabian. Życzymy miłej zabawy.
Zeszło się trochę ludzi. Za 45 minut miała nastać chwila, gdy Joy i Fabian mieli stać się parą. Poszła do kuchni, aby być tego jak najdalej. Jednak podeszłam do mnie Poppy :)
- Wiem, że jest ci ciężko, ale będzie spoko. Jak znajdziesz sobie kogoś innego, to zapomnisz o tym.
- Możliwe, ale przez pół roku byliśmy tylko przyjaciółmi, a jak już byliśmy razem to wszystko się zepsuło.
- Nie wiem, co to znaczy być zakochanym, ale wiem, że dasz radę.
- A ja wierzę w to, że jakoś to wszystko będzie.
Nie wiem, co się ze mną stało, ale jakoś później się uśmiechałam. No może, do tej okropnej chwili. Joy weszła na małe podium razem z Fabianem i zaczęła swoją mowę:
- Dziękujemy wszystkim za przybycie. Nasz miłość by kręta, ale w końcu jesteśmy razem. Nasz nazwa, czyli Joy+Fabian=Jabian wymyśliliśmy razem. Była jeszcze wersja Foy, ale ta jest zdecydowanie lepsza. A więc od teraz jesteśmy oficjalnie parą.
Pocałowali się, a wszyscy bili im brawo, ja też, ale jakoś niezbyt mi to wychodziło :/ Czułam, że zaraz mój świat legnie w gruzach.
- A i jeszcze jedno. Fabian zawsze kochał mnie! - wykrzyknęła Joy.
Pobiegłam do pokoju Eddiego i Fabiana. Zaczęłam płakać. Do pokoju wszedł Fabian:
- Nino, nie płacz. Wiem, że to dla ciebie trudne, ale musisz dać radę.
- Fabian...
Do pokoju weszła Joy. Wyprowadziła Fabiana i znowu weszła do pokoju:
- Nino, przepraszam za to co powiedziałam, o tym, że Fabian kochał tylko mnie, ale trochę oszalałam. Wiem, że jest ci ciężko, ale dasz radę. Nie przejmuj się i idź dalej. Czujesz się tak, jak ja, gdy ty z nim chodziłaś. Czujesz zazdrość, ale to minie. Może spróbujemy się zakolegować. Nie chce, abyśmy były wrogami.
- Spoko, ale mogę zostać sama?
- Jasne.
Później siedziałam sama. Dosłownie sama. Po imprezie poszłam się umyć i szybko spać. Dzisiaj jest strasznie krótki rozdział mojego dnia, ale jak na razie za dużo emocji we mnie siedzi. Dobranoc :*

Do następnego ;)

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Rozdział 10

Dzisiaj poniedziałek. A ja nadal myślę, że to niedziela. Przez te 4 dni wolności. Test z przyrody był dość trudny. Ale wszystko napisałam. To zaczynamy:


Rano poszłam pogadać z Eddiem:
- Cześć.
- O hej, może księżniczko.
Pocałowaliśmy się.
- Randka nie wypaliła.
- Tak, ale Eddie...
- To może pomożesz mi w historii dzisiaj po szkole? A ja w zamian nauczę cię tańczyć?
- Ale ja umiem tańczyć.
- Zobaczymy.
- Ok.
Czyli teraz z nim nie pogadam. W co ja sie pakuję.
- Eddie?
- Tak?
- Nie powinna z tobą być. Patricia była pierwsza.
- Tu nie chodzi o Patricię, prawda?
- Nie...
- To o co?
Powiedziałam mu o planie. Sprawy zaszły za daleko. Miałam dosyć tego wszystkiego!
- Okłamałaś mnie. Ja ci ufałem, a ty mnie tak potraktowałaś.
- Eddie...
- Ale ok. Zostańmy kolegami.
- A plan?
- Nie pomogę ci. Gdybyś mi o tym wprost powiedziała, to bym ci pomógł, teraz już niestety nie.
Była smutna, a raczej wściekła na siebie. Po szkole poszłam z Patricią i Amber do parku.
- Czyli nici z planu? - spytała Patricia.
- Jeszcze nie.
- Sorka, ale muszę już lecieć.
A więc Patricia poszła.
- Nino, uda nam się.
- Amber, nie, nie uda się.
- Uda się.
Trzeba liczyć na cud. W czasie obiadu atmosferę "odgrzała":
- To jak wam się układa Neddie? ... O racja! Wy już nie jesteście razem.
- Joy! - wykrzyknęła Patricia.
- No co. W końcu masz swojego księcia. I wreszcie zwycięży Peddie.
Po obiedzie siedziałam przy stole w jadalni z Marą i Poppy. Nagle do salonu wparowała Joy z Fabianem. Robili jakieś zdjęcia.
- Czy ja też taka będę, jak będę miała tyle lat co wy? - spytała Poppy.
- Może... - powiedziała Mara.
- Oooo, sorka. Po prostu rozkwita nasza miłość. - powiedziała Joy.
- Joy, może pójdziemy wreszcie pouczyć się historii? - spytał Fabian.
Od razu poszli do pokoju. Poppy popatrzyła się na mnie:
- Czy on był kiedyś dla ciebie kimś ważnym?
- Chłopakiem.
- Nie chciałabym też widzieć czegoś takiego, ale dasz radę.
Poppy jest młodsza, ale sypie mądrymi słowami.
Podczas kolacji zdarzyła się rzecz straszna. Joy i Fabian wstali, i Joy zaczęła swoją przemową:
- Słuchajcie wszyscy. Ponieważ moja miłość z Fabianem rozkwita, jutro urządzamy dyskotekę w Domu Anubisa. Chcemy przypieczętować nasz związek i nazwę Joy+Fabian=Jabian.
Wszyscy zaczęli być brawo, ja też, ale było to dla mnie trudne.
- A i jeśli ktoś nie chce przyjść, niestety musi przyjść.
Po kolacji miałam dyżur w kuchni z Amber:
- Nie chcesz tam iść?
- W końcu to tylko Dom Anubisa, ale nie mam ochoty.
- Nabierzesz. Na początku mieli się nazywać Joy, ale w końcu wzięli nazwę Jabian.
- O której to się rozpoczyna. Wiadomo, że Victora nie będzie.
- O 18.15. Będzie kilka osób z innych domów. Będzie też Poppy.
- A jak z przygotowaniami?
- Trudi, Eddie, Patricia i Alfie będą pracować w kuchni, ja, Jerome, Joy i Fabian idziemy na zakupy. Ubrania, dekoracje. A ty i Mara macie zająć się muzykę. Poppy może wam pomóc.
- Ok.
Już chyba wiem, kto wciągnął mnie w muzykę - Joy. Ale spoko. Przed zgaszeniem świateł siedziałam sama w salonie. Usiadł koło mnie Eddie:
- Mogę ci pomóc w tym planie, ale nadal ci nie ufam.
- Jeśli nie chcesz, to nie musisz.
- Jesteśmy kolegami. Jeśli się uda, może znów ci zaufam.
- Dzięki Eddie.
A więc Eddiego mam z głowy. Oby Fabian tylko jutro nie pocałował Joy. To do jutra - dnia Jabianu...


Spodobało ci się? - Może skomentujesz?

niedziela, 10 czerwca 2012

Rozdział 9

Dodaję nowy rozdział, chociaż jutro mam klasówkę z przyrody, ale cóż... mam natłok weny :)


Rano byłam gotowa dać odpowiedź Amber:
- I co zdecydować? Pamiętaj, później nie ma już odwrotu.
- Dlaczego?
- Bo jak zaczniemy akcję "Fabinka", to nie możesz się wycofać.
- Ok, zdecydowałam się i wezmę w tym udział. Ale boję się.
- Nie bój się. Najpierw musisz zbliżyć się do Eddie, później musicie zostać parą...
- Ale coś mi się zdaje, że Fabian będzie tak wpatrzony w Joy, że mnie nawet nie zauważy.
- Zauważy... ja już coś wykombinuję.
- Bal?
- Jesteś genialna. Poproszę tylko pana Sweeta o pozwolenie.
A więc nie ma odwrotu. Amber tak mnie ustawi, że dzisiaj szłam do szkoły z Eddiem. Miałam trochę stresa.
- Eddie, kochasz mnie?
- Lubię Cię, ale też kocham. Dziwne, bo Amber mówiła, że trzeba wybrać jedno. A ty mnie kochasz?
Chwila prawdy.
- Nawet bardzo.
O matko! Co ja wygaduję!
- Zostaniesz moją dziewczyną.
- Tak.
O matko po raz drugi! Pocałowaliśmy się. Czy tak miało być w pierwszym punkcie planu?
W szkole od razu podeszłam do Amber:
- Zostaliśmy parą!
- Tak szybko? Miało to być później.
- Ale jest teraz. Mówiłam cały czas "Kocham Cię" i "Tak".
- To masz problem. Bo jak go zostawisz dla Fabiana, to się zorientuję, że był częścią planu.
- No wiem. I będzie mi wstyd.
Nagle podszedł do nas Eddie:
- Tutaj jesteś, śliczna!
- Cześć Eddie. - Amber, proszę Cię, pomóż.
- Nino, może skoczymy dzisiaj na randkę?
Na randkę? O matko!
- Jasne, chętnie.
W drodze do Domu Anubisa, Amber mi robiła jakieś wywody.
- To za szybko idzie. Nie możesz tego cofnąć?
- Nie, nawet go polubiłam, ale żeby od razu para
- Nazwę was Neddie. Ładnie, nie?
- Ładnie, ładnie.
- Powiemy w trakcie obiadu o Neddie.
- Amber, to za szybko wszystko idzie. Nawet go dobrze nie znam, a już z nim chodzę.
- Nie chcesz?
- Chcę, ale nie wiem czy jestem na to gotowa.
- To może Jerome?
- Co Jerome?
- Może to twój przyszły chłopak?
- Amber, nie, proszę Cię. Eddie i koniec.
- Ok.
Obiad był jedną wielką masakrą. Amber zaczęła swoją przemowę:
- Słuchajcie mnie wszyscy. Nina i Eddie chodzą ze sobą, więc nazywają się Neddie.
- Co? - wszyscy jedną chórem powiedzieli, a raczej zapytali.
- Myślałam, że Eddie nie jest gotowy na nowy związek. - Patricia teraz popatrzyła na Eddiego. - Powiedziałeś, że potrzebujesz czasu.
A więc Trixty też do niego startowała? O boże! Nasza przyjaźń legła w gruzach.
- Patricio, to nie tak. - Eddie próbował uspokoić sytuację.
Wymieniłam z Amber spojrzenia. Po obiedzie powiemy wszystko Patricia. Od razu poszłyśmy w trójkę do pokoju. Powiedziałyśmy jej wszystko.
- Ja też się pytałam Eddiego o chodzenia. Powiedział, że to przemyśli.
Było mi jej żal. To mógł być pierwszy taki związek Patricii, a ja to popsułam.
- Patricio, to był mój pomysł. A od kiedy to Amber się do czegoś przyznaje?
- Blondynki tak mają.
Postanowiłyśmy, że jakoś to odkręcimy. Ja pogadam z Eddiem o Patricii i może uda się coś ustalić. Jednak nie powiem na razie o tym Eddiemu. Oby tylko sprawy nie zaszły za daleko. A teraz idę spać. Do jutra :*


Podoba się? - Może skomentujesz?

sobota, 9 czerwca 2012

Rozdział 8

Dzisiaj po szkole spotkaliśmy się przy wypalonym drzewie. Dawna Sibuna...
- Czyli klub Sibuna reaktywacja? - spytała Patricia.
- Tak. - powiedziałam.
- Czyli znowu będę miała oczy jak królik albinos?
- Amber, wyluzuj. - powiedziała Alfie.
- A mamy coś teraz to roboty w Sibunie? - spytał Fabian.
- Nie, ale trzeba być czujnym.
Przy obiedzie było bardzo cicho, ale wiedziałam, że zaraz coś się stanie.
- Fabian, nasza dzisiejsza randka aktualna?
- Nie umawiałem się z tobą Joy na żadną randkę.
- Umawiałeś się.
- Nie.
- Chcesz ktoś dokładkę? - spytała się Trudi.
- Ja poproszę.
- Alfie, ty głodomorze! - wykrzyknęła Amber.
- To jak z tą randką? - spytał Jerome.
W tym momencie wyszłam. Nie chciałam tego słuchać. Chociaż skończyłam z Fabianem, to nie chciałam, żeby szedł na randkę z Joy. Nagle do mojego pokoju wszedł Fabian:
- Wiesz, że nie idę z nią na randkę.
- Mi zerwaliśmy. Możemy chodzić na randki z kim chcemy.
- Ale było widać, że się tym przejmujesz.
- Wydawało ci się.
- Jesteśmy przyjaciółmi. Możesz mi powiedzieć o wszystkim, ale nie zabronisz mi chodzić na randki z Joy.
- Wiem o tym, ale...
Nie wiedziałam, co mam powiedzieć, czy rzeczywiście byłam zazdrosna?
- Nino, ja cię kocha i ty mnie też kochasz, ale nie mamy przyszłości. Moja miłość do ciebie spada, bo zaczynam kochać Joy.
A więc to już się stało. Fabian zaczął kochać Joy. :(
- Ale co? Nino, powiedz mi.
- Skoro ją kochasz, to życzę wam szczęścia.
- Dzięki.
Fabian wyszedł, a ja czułam się samotna. Dlaczego, nie mogę pokochać kogoś, kto mnie tak nie zostawi. No dobra, to ja go zostawiłam, ale jeśli mnie bardzo kochał, to powinien o mnie walczyć. Widać, byłam dla niego niedostępna. Ale przecież byłam otwarta. Może to przez tą zazdrość o Joy? Sama już nie wiem. Rozmawiałam o tym z Amber. I jak zwykle Amber wymyśliłam, abym zaczęła chodzić z Eddie. Będę poświęcała mniej czasu Fabianowi, więc będzie chciał mnie zdobyć. Ale jako dziewczynę czy przyjaciółkę? Poza tym, to do Eddiego nic nie czuję, ale może to się zmieni. Muszę to poważnie przemyśleć, bo później nie będzie odwrotu. Tak przynajmniej mówi Amber. Teraz idę spać. Noc, najlepsza pora do przemyśleń.

2 komentarze = Jutro dodatkowy rozdział :)

czwartek, 7 czerwca 2012

Rozdział 7

Dzisiaj rano poszłam do pokoju Eddiego i Fabiana:
- O cześć Eddie. A gdzie Fabian?
- W łazience.
- Gadałeś z nim?
- Tak.
- I co ci powiedział?
- Powiedziałaś mu wczoraj, że to koniec. Ale powiedział, że z tobą pogada.
- Dzięki Eddie.
Nagle do pokoju wszedł Fabian:
- Przeszkadzam?
- Właśnie wychodziłem. - powiedział Eddie.
Eddie wyszedł. Więc co teraz?
- Podobno chciałaś ze mną pogadać?
- Tak...
- Wczoraj powiedziałaś, że nie chcesz ze mną być. Coś się zmieniło?
- Kocham Cię.
- Ja ciebie też.
- Ale Joy...
- Co ty znowu z tą Joy. Co ona ci takiego zrobiła?
- Sam wiesz co.
- Jeśli znowu mamy kłócić się o Joy, to zostańmy tylko przyjaciółmi.
- Tylko?
- Nie mamy przyszłości. Sama to powiedziałaś.
- Ale może ją mamy.
- Może? Chce być pewien.
Gdyby tego było mało, to pokoju weszła Joy :/
- Fabian, idziesz? O hej Nino.
- Sorka Nino. Ja już podjąłem decyzję.
Wyszli oboje, a ja tam zostałam. Sama jak palec. Dobrze, że wszedł Eddie.
- Nino, przepraszam. Powiedział mi, że wybrał Joy.
- To nie ma znaczenia. Warto próbować.
W szkole było nawet, nawet. W czasie lunchu podeszła do mnie Joy. Kolejne kłopoty?
- Hej Nino. Chciałabym z tobą pogadać.
- Jeśli masz zamiar mi wypominać mój błąd, to nie dzięki.
- Raczej przyszłam tu, ponieważ Fabian stchórzył. To co powiem ja, to Fabian powinien ci powiedzieć.
- To mów.
- Racja, popełniłaś błąd. Chciał do ciebie wrócić, ale uznał, że znowu się wam nie uda. Związki opierają się w szczególności na zaufaniu. Ty mu nie dałaś.
- On mi też nie.
- Zrozum go. Chciał dobrze, a ty to zepsułaś.
Przez cały czas myślałam nad rozmową z Joy. Może rzeczywiście taka byłam. Nie dałam mu zaufania, a Joy może mu to dać. A może Joy po prostu chciała powiedzieć, że teraz ona jest dziewczyną Fabiana? Sama już nie wiem. Zeszłam do salonu, aby pogadać o tym z kimś. Była tylko Mara. No cóż warto spróbować. Opowiedziałam jej wszystko.
- Wydaje mi się, że Joy zna go lepiej. Da mu zaufanie, jakim ty go nie darzyłaś.
- To co mam zrobić?
- Fabian zaproponował ci przyjaźń. Zgódź się.
- A Joy?
- Zostaw Joy. Powinna zrozumieć przyjaźń twoją i Fabiana. 
- Dzięki Maro. Jesteś wielka.
- Nie ma za co.
Postanowiłam pogadać z nimi, ale jutro. Chce im dać trochę prywatności. Chociaż jest mi smutno :(
Dawno nie było spraw Sibuny. Może dlatego, że moje życie cały czas było na torze miłości. Mam nadzieję, że to się zmieni, więc jutro po szkole spotykamy się przy wypalonym drzewie - Ja, Fabian, Amber, Patricia i Alfie. Już nie mogę się doczekać. A teraz Papa :)

Mam straszliwą wenę, więc możliwe, że będą pisała tutaj codziennie. Dzisiaj już nie napiszę, ale jutro owszem, bo są 4 dni wolnego.

środa, 6 czerwca 2012

Rozdział 6

Specjalnie dla was dodaje dzisiaj kolejny rozdział. Chociaż miałam inne plany, ale czego się nie robi dla was :)

Rano byłam sama w jadalni z Joy. Czy ona zawsze musi dla mnie taka być?
- Słyszałam, że zostawiłaś Fabiana, dla tego nowego, Eddiego.
- Dobrze słyszałaś.
- Popełniasz błąd.
- Nie popełniam.
- Więc godzisz się na widok mój i Fabiana na jednym zdjęciu?
- Tak?
- Nie bądź miła.
Joy wyszła, ale wszedł Fabian :( Powinna mu powiedzieć, ale.... och, no dobra.
- Fabian?
- Tak Nino?
- Dużo nad tym myślałam i...
- Jeśli chcesz to chodź sobie z Eddiem.
- Ale ja właśnie tego nie jestem pewna.
- Czyli?
- Chyba nadal kocham ciebie.
- Sama ze mną zerwałaś, a jak chciałem do ciebie wrócić, to nie chciałaś.
Posmutniał. Czuję się okropnie, ale musiałam mu to powiedzieć.
- Kocham Cię, ale my nie mamy przyszłości.
- Ja bez ciebie też jej nie mam. Z Joy to nie to samo.
- Ale ja już podjęłam decyzję Fabian. I jej nie zmienię.
Było mi przykro, ale co ja mogłam zrobić. Mógł tak łatwo nie nalegać Joy. Może gdyby nie to niefortunne zerwanie, nadal bylibyśmy szczęśliwi? Nagle Eddie wyrwał mnie z zamyślenia.
- Ej Nino! Jesteśmy w szkole, więc się ocknij.
- Przepraszam Cię, nadal myślę o...
- Fabianie?
- Skąd wiedziałeś?
- Mam z nim pokój. Wyczuwam tą atmosferę.
- Eddie, nie wiem czy to był dobry pomysł, abyśmy tak szybko stali się parą. Nawet się nie znamy.
- Przyjaźń?
- Tak, przyjaźń. Tylko, że teraz nie wrócę już do Fabiana, a ja go kocham.
- To może zrobimy tak. Ty pomożesz mi się zaprzyjaźnić z domownikami, a ja poproszę Fabiana, aby z tobą pogadał, ok?
Nie byłam pewna tego zakładu, ale musiałam spróbować.
- Ok.
Przed kolacją Amber wparowała do salonu.
- Dlaczego nic mi nie powiedziałaś?
- Ja?
- Tak ty, panno Nino Martin.
- Ale o czym.
- Sama wiesz o czym. O tym, co było dzisiaj w szkole.
- Czyli o czym? - spytał Fabian.
- To on nie wie? - głupia Amber :D
- Eddie, Amber, Eddie.
- A... no tak.
- Co Eddie? Powiedziecie mi wreszcie? - jaki ciekawski ten Fabian.
- Chodź do pokoju, to ci powiem. - Eddie stał w progu drzwi do salonu.
Później nie wiem co się działo, bo Victor był strasznie wkurzony, więc siedzieliśmy w pokoju. Nie dostałam żadnej wiadomości od Eddie, ani od Fabiana. Jedyny nadzieja, to czekania do jutra. DOBRANOC ;)

wtorek, 5 czerwca 2012

Rozdział 5

Obudziłam się dzisiaj tuż przed śniadaniem, jednak Amber musiała zacząć rozmowę:
- Gdzie wczoraj byłaś wieczorem?
- Na spacerze z Eddiem, rozmawialiśmy i się pocałowaliśmy.
- Na spacerze.... co??? Pocałowaliście się?!
- Cicho, bo jeszcze ktoś usłyszy.
- Ten to ma szczęście. Pierwszy dzień i już chodzi w tobie zakochany.
- Nie zakochany. To przecież tylko pocałunek. Ok, ja nie mam chłopaka, a on dziewczyny, ale czy ja wiem.
- Czyli kolejna para. Neddie?
- Amber!
Na śniadaniu był trochę sztywna atmosfera.
- Jak tam było na spacerze? - zapytała Joy.
- Fajnie. - powiedziałam razem z Eddiem.
- A ta fajność za czym polegała? - Joy jak zwykle nie dawała za wygraną.
- Nino, musisz im powiedzieć - szepnęła mi Amber.
Nie powiedziałam, ale w szkole dręczyło mnie sumienie.
- Powiedz im. - Amber nalegała.
- Nie, Amber. Nie powiem im.
- Dlaczego? Nie musisz wszystkim, wystarczy Fabianowi. Jeśli będziesz z Eddiem szczęśliwa, to on może z Joy.
- Może? Z Joy?
- Nino, musisz zrozumieć, że ty i Fabian nie macie przyszłości.
Nagle podszedł do nas Eddie. Nie byłam zadowolona z tego spotkania.
- Cześć Amber, hej Nino.
- Hej Eddie.
- Cześć Eddie, słyszałam, że wczoraj ty i Nina...
- A to źle, że ja i Nina?
- Nie, no co ty.
Amber poszła, więc mogłam z kim pogadać na poważnie.
- Co z tym zrobimy?
- Nie wiem Nino, jeśli nie kochasz Fabiana i wytrzymasz widok jego z Joy, i jeśli mnie kochasz, bo ja ciebie tak to możemy spróbować.
- Chyba możemy - starałam się uśmiechnąć, ale jakoś mi to nie wszyło :(
Wracałam sama do domu, jednak podszedł do mnie Fabian:
- Cześć, Amber mówiła, że chciałaś mi coś powiedzieć.
- O hej. No tam, chce ci coś powiedzieć.
- To mów.
- Wiem, że nie jesteśmy razem i nie będziemy mieli razem przyszłości. Wytrzymam to jak ty i Joy się "kochacie". Wczoraj pocałowałam się z Eddiem, ale on zerwał z dziewczyną, no i ja z nim chodzę.
- Z Eddie?
- Tak.
- Ja też muszę ci coś powiedzieć, tylko, że na na to jest już za późno.
- Ale powiedz.
- Chciałem do ciebie wrócić, ale Eddie był ode mnie szybszy. To pa.
Płakać mi się chciało. Fabian odszedł - a więc jednak chciał do mnie wrócić. Jaka ja byłam głupia!
Przed pójściem spać razem z Amber gadałyśmy o całym tym zajściu.
- Jaka ja jestem głupia.
- Teraz możesz wybrać. Albo Fabian, albo Eddie. Chociaż to trudna decyzja.
- Może Fabian nie był tym jedynym.
- Kiedyś uważałaś, że to Fabian. A teraz, że to Eddie?
- Sama nie wiem. Chyba. Gubię się w tym.
- To może chodź na razie z Eddiem. Jak Fabian będzie cię kochał, to sam do ciebie wróci.
- Tak myślisz?
- Nie myślę, ja to wiem.
Jeszcze po zgaszeniu świateł długo myślałam nad tym wszystkim. I chyba dokonałam wyboru, przez które moje serce krwawi...

niedziela, 3 czerwca 2012

Rozdział 4

Dzisiejszy dzień był dość dobry, ale Joy i Fabian zaczęli ze sobą chodzić, tak jakby :/ Joy zajęła moje miejsce przy stole, co trochę mnie wkurzyło.
- Ja tutaj siedzie - starałam się jakoś bronić.
- Teraz już nie, prawda Fabian? - Joy wiedziała co mówi.
- Nino... słuchaj, Joy i ja
- Jasne, spoko rozumiem. Więc zajęłam miejsce Joy.
W szkole nie było tak źle, ale cały czas myślałam, że Fabina nie ma już szans na istnienie. Nagle z zamyślenia wyrwał mnie Alfie.
- Co się stało kosmitko? - popatrzył na mnie i zaraz dodał zakończenia - Joy i Fabian, ups, sorka.
- Wiesz co Alfie, nie przepraszam. To ja z nim zerwałam.
Nagle ktoś objął mnie ramieniem, to był Jerome.
- To może będzie należała do naszego klubu? Rozluźnisz się trochę. - A od kiedy Jerome jest taki miły?
- Jasne, chętnie.
- Super!!! - krzyknął Alfie.
Później chodziłam cały czas około nich. Nie było tak źle, ale wiedziałam, że to będzie miało gorzki finał.
- Nino, co ty taka zamyślona? - Alfie się o mnie troszczy....
- Nie zamyślona, tylko smutna.
- Może chcesz sobie dzisiaj odpuścić?
- Nie, Jerome. Po co macie rezygnować.
Później nie było tak źle, ale jak zwykle Amber musiała coś biadolić.
- Po co ty się z nimi kumplujesz? Alfie i Jerome?
- Amber, daj spokój. Oni nie są tacy źli.
- Ale jeśli wpadną, to ty też - powiedziała Patricia.
- Niby tak, ale wolę wpaść, niż patrzeć na Joy i Fabiana.
Nagle do salonu wszedł ten cały Eddie:
- Cześć, jestem Eddie Miller ze Stanów.
- Cześć, jestem Nina Martin i też jestem ze Stanów.
- To fajnie.
- A ja jestem Amber.
- To super - Eddie miał wyraźnie dość Amber :D:D:D
- Ooo, witaj Eddie. Jest Trudi. Ponieważ zająłeś miejsce Micka, będziesz dzielił pokój z Fabianem.
- Ale Trudi...
- Nie Fabian.
- A kto mi pokaże okolicę?
- Ja chętnie ci ją pokaże.
Zaraz po kolacji wyszłam z Eddiem na ten spacer.
- To jestem jakby Mickiem?
- Trochę, ale na pewno nie jesteś jego kopią.
- To fajnie. A ten cały Fabian to kto to?
- Mój były.
- Też niedawno zerwałem z dziewczyną.
- Przykro mi.
- Mi też.
Nastała chwila cisza. I nagle... cię pocałowaliśmy!!! Najpiękniejszy pocałunek na świecie. 
Teraz idę spać. Amber jeszcze nic nie wie. Do jutra :) 

sobota, 2 czerwca 2012

usunięcie

Hello! Blog się sam usunął, ale udało mi się go odzyskać. Głupi blogger.

W poniedziałek nowy rozdział!!!