Obserwatorzy

NOWINA

Każdy może brać udział w konkursie!!!!!

niedziela, 2 września 2012

Bardzo bardzo przepraszam/rozdział 93/

przepraszam was za tyle dni nie obecności,ale jakoś nie miałam weny, teraz coś tam wróciło,ale mało. Przeprasam jeszcze raz i dodaję króciutkin rozdział 93.

Fabian przyszedł szybciej jak wyszedł xD
- Co tak szybko???- zapytałam
- Słońce ja bez ciebie wytrzymać długo nie mogę.
- Ale miałeś coś zjeść.
- No i zjadłem.
-Co???
-em...
-Fabian denerwujesz mnie....
- Słońce nie denerwuj się.....
- Jeżeli nie zjesz nawet się do ciebie nie przytulę.
-Ygh..Współczuję sobie. Jeżeli Sarah bedzie tak uparta jak ty to po mnie-Wściekły wyszedł,a ja dostałam napadu głupawki. Zdenerwował się,że kazałam mu zjeść śniadanie. Z nim gorzej jak z dzieckiem.
Po 20 minutach przyszedł. Naburmuszony położył się na łóżko. Nie chciałam obuzić Sarah więc tłumiłam w  sobie  śmiech. Podeszłam do niego i usiadłam.Odwrócił się na drugi bok. Wuobrażacie sobie dorosłego człowieka- mężczyzne który dąsa się jak mała pięcioletnia dziewczynka??????? Ja taki widok miałam własnie przed sobą .
- Fabian co ci?- zapytałam najłagodniej jak tylko umiałam
Głucha cisza......
- jaki ty jesteś durny - chciałam wstać,ale Fabian złapał mnie za nadgarstek.
- Najpierw wysyłasz mnie na śniadanie, jak bym był dzieckiem, a teraz jestem durny???-ja to inaczej trochę widzę,
- NIE!!! Wysłałam cie na śniadanie bo mi na ttb zależy głupku,a durny jesteś dlatego,że obrażasz się jak dziecko.
Sara zaczęła płakać. Przypomniało mi się,że zapomniałam dać jej kropelek,na brzuszek . Podskoczyłam na łóżku, popędziłam do szuflady po krople,wzięłam Sarah na ręcę i podałam jej kropelki. Chwilę czyt.10 minut      nosiłam Ją. Położyłam ja i przykryłam różowąn kołderką od cioci Amber.Amber wyszła z założenia,że dziecko musi mieć ciepło, ale i posko wyglądać. Stałam tam jeszcze cgwilkę. Gdy sie odwróciłam stał za mną Fabian przestraszyłam się. Popatrzyłam w jego cudne brązowe oczy, które w tym świetle wyglądały jak bursztynki, na jego uśmiech. kiedy go widziałam miękły mi kolana. Chłopak chwycił mnie w talii , zaczął mnie całować. Tak jak nigdy przedtem. Jak bym miała mu gdzieś uciec...To było cudowne. Nic się nie liczyło tylko ja i on....  Dalej nie chce mi się pisać więc tylko podsumuję : BYŁO CUDOWNIE!!!!!!!!

POZDRAWIAM
NINA

CZEŚĆ SORKI!ŻE TYLE NIE PISSŁAM ALE BRAK WENy, CZASu ITP.... Ale znowu coś tam prześwituje. PROSZĘ NAPISZCIE W KOMCIACH CO CHCECIE W NASTĘPNYM ROZDZIALE

POZDRAWIAM
MARZENA

8 komentarzy: