R
|
ano obudziła mnie Amber było koło 8, ale znając życie jak z
chłopakami wyjadę z domu o 9 to wrócimy koło 15. Jaki z nimi jest fajne życie-
wy tez słyszycie ten sarkazm??? O tak. Ubrałam się bardzo szybko. Naszykowałam
z Trudy śniadanie. Zanim wszyscy zjedli była 9.30. Jerome miał prawo jazdy, ale
jeździł yyyy… jakby to ująć???strasznie przepisowo!! Chyba po 5 minutach
kazałam mu wysiąść i zamienić się miejscami. Też tak zrobił . Ja jechałam
bardzo szybko. Do sklepu dotarliśmy w 30
minut. A z Jeromem chyba po godzinie byśmy nie dojechali.
- Co to było??- Eddie wyszedł z Samochodu oszołomiony.
- Jazda którą jeździ się w Ameryce. Szybkość się liczy. I
najważniejsze jest, żebyś miał refleks. Bo kiedy na wyścigach się nie ma refleksu, to po tobie!!-
Uśmiechnęła się do niego.
- Ulicznych wyścigach???- Zapytał Jerome
- Tak. Znam dużo osób którzy jeżdżą- wtem zobaczyłam jednego
z nich.- O cholera zakryjcie mnie.
- Przed kim??
- Przed nim- Pokazałam na mulata.
- Co mu zrobiłaś???- Zapytał EDDIE.
- Wygrałam z nim. A to był mistrz.
- No. No. No. Kogo my tu mamy?? Nina Martin???- A jednak
mnie zauważył.
- We własnej osobie.
- I co nie przywitasz się z kolegą???
- O ile dobrze pamiętam to nie jesteśmy na ty. A tak w ogóle
to odsuń się za nim Paparazzi zrobią nam zdjęcia po raz kolejny. I znowu przez
ciebie. Chłopcy idziemy. – Wyminęliśmy go. Gdy weszliśmy do sklepu chłopcy
zaczęli się wypytywać o co chodzi.
- Opowiem wam w domu. I jeżeli komu kol wiek powiecie o tym
co wam powiedziałam, to nie będzie tak miło.
- A co nam zrobisz??- Zapytał Jerome.
- Wiesz… ja wam nic, ale mam kolegów.
- A gdzie oni są??
- hm…- rozejrzałam się po sklepie- Widzę „Piłę”, „Rekina” i to chyba „Topór”
W tym momencie „Piła” się odwróciła.
-„Zagłada”??? To ty???
- Widzisz. Stoję. Oddycham.-
Przytuliłam się do niego. Miał 2.00 i był bardzo przystojny jak na 63
latka.
- Powiedz co u babci. – Zakochany był w niej po uszy
- Przykro mi „Piła” Ale babcia zmarła wczoraj.
- To mi jest przykro mała. Ale nie martw się tak?? Nie taka
jest „Zagłada”.
- Oczywiście. A kiedy następny zlot??
- Za 2 dni. O 19.
- Będę. I chyba pokażę kolegom na co mnie stać- pokazałam na
Eddiego i Jeroma.
- Ok. To ja lecę pa.
- Pa.
Chłopców zatkało. Zaciągnęłam ich do alejki z przekąskami. I
dopiero tam odzyskali świadomość.
- Ty-Ty znasz ich i bierzesz udział w wyścigach.- Eddie
zaczął się jąkać.
- Ta. Ta. A teraz z łaski swojej zajmijcie się zakupami!!!
-okej.
Po 4 godzinach skończyliśmy zakupy, ale jeszcze coś
musieliśmy załatwić. A mianowicie podjechać do mechanika po mój samochód.
- Zostańcie w samochodzie i się nie wychylajcie.- Ostrzegłam
ich.
-Mhm…
Wysiadłam i poszłam do Gregga.
- Hej Gregg!!
- Witaj słońce!!
- Ja w sprawie samochodu.
- Okej. Już ci mówię. Tylko powiedz dlaczego się tak
ubrałaś??- zaczął się śmiać
- hej. Hej. Żebym mogła z wami być trzeba zachowywać pozory.
A teraz gadaj co z autem.
- No więc auto co raz mniej ma zadrapań!! I ogólnie ze
wszystkich ma najmniej „doświadczeń” Jeździsz najlepiej.
- Dzięki stary.
- Widziałaś „Gwiazdkę”?
- A jak myślisz?? Jak go tylko widzę mam ochotę go zabić.
- okej. To lepie jeźdź bo zaraz przyjeżdża.
- Dzięki!! Będę tu za 2 dni po samochód. Pa
-Pa. J
Do domu dojechaliśmy o 15.00. Czyli tak jak myślałam.
Wszystko wypakowaliśmy. Właściwie to chłopcy wypakowali ja zabrałam tylko kilka
rzeczy.
- No nareszcie!! Ile mieliśmy czekać??- Mara wyskoczyła z
salonu
- Jakby Jerome prowadził do tej pory byśmy nie przyjechali!!
- A kto prowadził??
- No oczywiście, że ja.
- Nadal się tym interesujesz??
- Oczywiście, że tak Maro. O tym wiesz ty, Eddie, Jerome i
Fabian.
- Chłopcy???
- Eddie i Jerome od dzisiaj bo zaczepiła mnie „Piła” i
„Gwiazdka”
- „Piłę” lubię. Ale żeby on???
- Taaa….
- leć się przebierz bo Amber cie zatłucze!! W końcu to tylko
5 godzin!!
- Wy też idźcie!! To tak mało czasu, że chyba się nie
wyrobimy!!! A Chłopcy niech
przygotują resztę.
- Masz racje!!
- Jak zwykle!!- zaczęłyśmy się śmiać w niebo głosy :D
Poszłam do pokoju. Amber od razu zaczęła mnie szykować.
Pofalowała włosy i spuściła je na
ramiona. I do tego błękitną bluzkę i czarną miniówkę. Ona Włosy zaplotła w
warkocza i zrobiła z niego koka. Ubrała czerwoną sukienkę z falbanami.. Wyszła,
a ja zaraz po niej. Spotkałyśmy dziewczyny. Joy miała kucyk wysoko zapięty.
Sukienka była krótka, łososiowa od dołu z falbanami. Patricia założyła czarną
spódniczkę i czerwoną bluzkę. Mara miała
piękną morską sukienkę z czarnymi falbankami. Miałyśmy fazę na falbany xD. Nie
wiem jak znalazłam się w kuchni. Jakby to była siła woli. Chciałam tam być.
Usiadłam na blacie i czekałam aż wszyscy przyjdą. Komicznie to wglądało!! Siedziałam i
machałam nogami. Myślałam nad tym co
wydarzyło się przed sklepem. Czy to możliwe, że znowu mnie znajdzie??? Czy to
możliwe, że będzie robił koncerty z chłopakami specjalnie w tej okolicy?? To
troszeczkę mnie przeraża. On jest do wszystkiego zdolny. W końcu to wielka
gwiazda zespoliku którego nienawidzę!!!
Jak tacy ludzie mogą w ogóle istnieć??? Takie wredne karykatury!! Ech….
Moje użalanie niczego nie rozwiąże. Dobrze, że Mara o tym wie przynajmniej mi
pomoże. Wszyscy przyszli i zaczęła się zabawa. W trakcie z jednej z piosenek
poszłam do kuchni. A za mną przyszedł Fabian.
- Nino Możemy porozmawiać???
- Przecież rozmawiamy- Dobra przyznaję się trochę już
wypiłam.
- Wiesz o co mi chodzi.
- Tak wiem. Chodźmy na górę.
Poszliśmy na górę, bo na dworze było za zimno, a na dole za
głośno.
-Więc o co chodzi???
- Muszę ci coś powiedzieć.
- Wal.
- Kocham cie. I nie
mogę bez ciebie żyć. Źle zrobiłem, że z Tb zerwałem, ale się o cb bałem ten
cały Zayn czy jak mu tam zaczął mnie szantażować….- przerwałam mu pocałunkiem
- Też cie kocham głupku. – Zaczęliśmy się całować. Tak mocno
za tym tęskniłam. Za jego bliskością. To było coś niesamowitego. Tak mocno go
kocham.
- Kocham cie i
pamiętaj o tym zawsze!! Dobrze??- Popatrzył mi w oczy. Nie mogłam odmówić. Jako
zgodę go pocałowałam.- To chyba znaczy tak.- uśmiechnęłam się do niego. Weszliśmy do Mnie do pokoju. Nawet nie
wiedzieliśmy kiedy zostaliśmy nadzy. Przychyliłam się do jego ucha i
powiedziałam szeptem.
- Chyba trzeba wracać
na dół słońce.
- Serio trzeba???
- Tak. Trzeba.
- Ale wolę być tu. Z Tobą.
- Ubieramy się kotek.
- przekonaj mnie.
- Nie bądź taki mądry chłopczyku. Trzeba pozbierać hałastrę
bo znając życie Victor przed śmiercią zdążył zaopatrzyć barek.
- Niech ci będzie. Ale ja to sobie zapamiętam!!!
- Spokojnie :P
Ubraliśmy się i zeszliśmy na dół. Wszyscy tańczyli. Jeszcze
trzymając się na nogach. Do tej pory jak o tym myślę, aż na śmiech mi się
bierze. Alfie, Eddie i Jerome odstawiali jakieś tańce wygi bańce. Mick stał w
kuchni (do niego dołączył Fabian). Dziewczyny siedziały na kanapie z Butelkami
i kibicowały chłopakom. Dołączyłam do nich. Gdy powąchałam Butelkę wiedziałam,
ze coś jest nie tak. To pachniało ohydnie. Taką mieszankę czułam rok temu na
rajdzie. Dawała mocnego kopa. Tylko kto ją przyrządzał. Napiłam się jej. Dobra.
Chłopcy skończyli swoje „tańce” które mocno oklaskałyśmy. Ciągle myślałam, nad
tym co się stało. Nie mogę uwierzyć że ten debil szantażował Fabiana.
- Nino!!- Na Ziemie sprowadziła mnie Amber
- CO??
- O co chodzi między Tb a Fabianem. Zniknęliście na 30
minut.
- O nic musieliśmy porozmawiać.
- Takie kity to ty sobie możesz…… A tak na serio.
- Na serio rozmawialiśmy.
- I co jeszcze????- Amber nie ustąpiła. Napiłam się jeszcze
łyka tej mieszanki.
- Pocałowaliśmy się. On jest cudowny. – Teraz już wiem kto
zrobił tą mieszankę.
- Uuuu… Ktoś tu jest razem.
- Czy ja wiem….
- NINA!!! – Dziewczyny się rozdarły.
- Mam pytanie czy tu ktoś był???
- Tak. Jakiś Facet. Przedstawił się jako Paul. I przyniósł
nam 4 butelki.- Powiedziała Patricia
- Cholera. Tylko nie to!! Wypiliście je???
- Tylko jedną!!
- Oddajcie je!!
- Czemu???
- Później wyjaśnię!! Maro zaufaj mi!! Proszę!!
- Okej! Oddajcie jej!!
Dziewczyny mi je dały, a ja je wylałam. Wiedziałam kto
zrobił te „nalewki” To Zayn. Tylko on potraf to tak zrobić, że pachnie ohydnie
a smakuje świetnie!!
- Nino co jest??- Zapytał Fabian. Ręce mi się trzęsły. No
tak. Jak zwykle.
- Zayn. On przyniósł te butelki. Znaczy Paul. Musze
zadzwonić.
- Słońce rano.- Próbował mnie uspokoić
- Musze teraz!!
Pocałował mnie i wszystkie obawy prysły. Ręce przestały mi się trząść.
- Posłuchaj mnie. Wiem, że zrobisz źle dzwoniąc rano. Więc
troszkę się chociaż uspokój.
- Dobrze.
Wtuliłam się w niego. Działał na Mnie uspokajająco J
- Jakie to słoooodkie- Skomentowała Amber
- Poryczę się zaraz- Patricia już była nieźle wstawiona.
- Fabian podaj telefon.
Tak jak powiedziałam tak zrobił. Wybrałam numer do Zayna.
- Cześć Mała!! Czyżby naleweczki smakowały???
- Wiedziałam, że to
Twoja sprawka Malik. Tylko ty jesteś takim idiotom, żeby wysyłać Paula
naprawdę. A i nigdy więcej niech tutaj
żaden z Was nie przyjeżdża.- wyjrzałam przez okno i zobaczyłam ich samochód z
„pasażerami”
- A co byś powiedziała na całą naszą piątkę???
-Na całą piątkę??? Chyba cie coś uciska w tej twojej
mózgownicy!! A przepraszam, żeby cie coś uciskało najpierw trzeba tam coś
mieć!! A żebyś teraz widział swoją minę. Po Prostu Zajebista! A i powiedz
Harremu, żeby tego nosa tak nie smarował fluidem, bo stąd to widzę. Lou kochany
Paski z mody wyszły, Liam weź się zabaw. Niall przestań tyle jeść bo znowu
przytyłeś i Mulaciku weź tyle żelu nie
używaj bo za niedługo sroka cie porwie. Tak ładnie będziesz błyszczał xD
- Skąd wiesz jak wyglądamy???
- Wiesz jak obserwujecie kogoś to nie włączajcie świateł w
samochodzie i przednich. Widać was z odległości kilometra. A teraz łaskawie
popatrzcie się w okno z światłem.- Popatrzyli się. A ja się rozłączyłam i im
pomachałam.-
- Nie no!! Nawet tu?? – Mara już kontaktowała.
- Niestety. Oni zaraz też będą kontaktowali. Zajmijmy się
sprzątaniem.
Posprzątaliśmy a reszta dopiero odzyskała świadomość.
- Co się dzieje??
Pamiętam jak wszedł Paul. Nina z Fabianem przyszli i się pocałowali.- Amber tak
wymieniała- Zaraz, zaraz. Nina i Fabian się pocałowali!! Fabina powraca!!!! A o
co chodzi, że tu wszystko jest posprzątane???
- Muszę wam wszystko od początku do końca wytłumaczyć bo
nawet chłopakom nie wytłumaczyłam. Pełną historię znają tylko Mara i Fabian.
A więc..to było tak….. Dwa lata temu mnie nie było tutaj.
Byłam Egipcie..znaczy na początku. Później przenieśli mnie do jakiejś dzielnicy
w Ameryce. Tam poznałam kilku Chłopaków.
Oni wprowadzili mnie do rajdów samochodowych. Tam poznałam Zayna i Towarzystwo
1D. Zayn do mnie zarywał, a ja go spławiałam.
Nie byłam nim zainteresowana. Opowiedziałam im o tym gdzie chodzę do
szkoły. Zaczęłam ubierać się w skórzane rzeczy. Jak jakaś buntowniczka.
Zachowywałam się gorzej jak Patricia i Eddie razem wzięci. Nauczyłam się
przetrwania. Zajmowałam miejsca na podium w rajdach, dla amatorów. Kiedy szósty
raz z rzędu załatwiłam konkurencję na cacy. Przenieśli mnie dla
zaawansowanych. Tam na pierwszym rajdzie
zajęłam 2. Miejsce. Zayn sobie nie odpuścił. Nie mógł się pozbierać po koszu od
zwykłej dziewczyny. Bo on uważał tak : „Ja jestem mistrz rajdów i do tego wokalista
z zespołu mnie się nie zbywa” Później mieliśmy rok przerwy. Fabian ze mną
zerwał. I w wakacje Zayn myślał, że z nim będę. Ale niestety się przeliczył i
do tego za każdym razem go pokonywałam teraz to ja jestem numerem 1. To smutne. A teraz mnie znalazł i nie wiem
czego on chce.
- Ej. Na 100% Nic ci nie będzie.- zaczęła Mara- widziałam
jak spławiasz tych debili na rajdach. I jak jeździsz. Ty się przecież nigdy nie poddajesz.
- Maro, ale ja się nie boje o siebie. Tylko o Was. To jest
Idiota. Nie wiadomo co mu strzeli do tej mózgownicy.
- Zaraz, zaraz. Czyli Mara i Fabian wiedzieli wszystko. A
przy nas nic nie mówiłaś???- Amber zrobiła oczy jak 5 złoty.
- A ja nie mogę uwierzyć, że byłaś gorsza od nas i jeszcze
jeździłaś w rajdach!!! – Patricia była zaskoczona.
- Amber to dla waszego bezpieczeństwa. Oni by o tym nie
wiedzieli. Ale moi koledzy ich
przyprowadzili, bo nie wiedzieli, że ich znam :/ Myślałam, że umrę na miejscu
jak ich zobaczyłam. Ale sobie wyjaśniliśmy i było ok. No a teraz każdy wie I
Patricio jeżeli chcecie mnie zobaczyć w akcji to pojutrze są wyścigi. Jedziecie
ze mną??
- Jasne- Wszyscy się zgodzili. Poszliśmy się umyć bo w końcu
na 12 do szkoły. Jest 2. O 10 max trzeba wstać. Więc mamy 8 godzin snu.
Wyjrzałam jeszcze przez okno dla świętego spokoju czy już pojechali. Na
szczęście już pojechali. To był bardzo, bardzo dziwny dzień!!! Jutro pewnie nic
nie napiszę :D Muszę się przygotować do zawodów, ale pewnie w dzień zawodów
wszystko opiszę!!! Idę spać!! Dobranoc i
do jutra!!
Nina!!
I jak?? Proszę o szczere komentarze!!
suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuupeeeeeeeeeeeeeeeeer :))
OdpowiedzUsuńOczywiście perfekt. Teraz przejmuję pałeczkę od Pati i ja będę upierdliwa... DAAAALEJ! Bo ci nie dam spokoju xP
OdpowiedzUsuńMoże coś dodam na innych blogach .
UsuńNawet spoko :D Czekam aż się rozkręci :P Chyba cię nie zdziwię, jeśli powiem, że najlepszy był fragment z Niną i Fabianem <3
OdpowiedzUsuńNie nie zdziwiło mnie to. Tylko mamproblem. Wiem jak to rozkręcić, ale nw jaka będzie wsza reakcja. :/
UsuńFajowy. I rozkręcaj hak chcesz / Mo ;)
UsuńZajebista kartka. Zazdroszczę. <33
OdpowiedzUsuńKiedy kolejna.Suuper i wgl.. Ale widac ze chyba nie lubisz one direction.
OdpowiedzUsuńWidzisz ja ich UWIELBIAM!! Ale w różnych postaciach!! I w dobrych i złych, więc tu będę plątała!! I nie wiem dlaczego piszę kolejny rozdział z bananem na twarzy xD
UsuńSuper!
OdpowiedzUsuńKiedy kolejny?