Obserwatorzy

NOWINA

Każdy może brać udział w konkursie!!!!!

środa, 9 maja 2012

Rozdział 3

Dzisiejszy dzień od rana był utrzymywany z bardzo nerwowej atmosferze. Mara, Joy i Patricia kłóciły się o Fabiana, wiem to dziwnie brzmi, ale Patricia stanęła w mojej obronie! Trixty powiedziała Joy wprost, że Fabian jest mój, a ona robi do niego te maślane oczka. Joy od razu nie mogła uwierzyć, że jej najlepsza przyjaciółka jest przeciw niej. Mara stanęła także w mojej obronie. Może jest mi trochę szkoda Joy, ale dobrze, że tak się stało. Ale dopiero na śniadaniu była draka:
- Patricio, jak mogłaś! - od razu Fabian stanął w obronie Joy. Wyczułam to :( <płaczę>
- A jak ci się wydaje?! - Patricia miała bardzo stanowczy głos. Joy robi do ciebie maślane oczka. Każdy do widzi, a Nina na tym cierpi.
- Joy jest spoko, a Nina to moja dziewczyna.
Nagle wtrąciła się Mara, w jej głosie słyszałam, jak nie może wytrzymać napięcia, i to przeze mnie - chyba:
- Nawet Alfie to widzi, jak Joy robi do ciebie "oczka". Masz mgłę przed oczami czy co? Nina na tym cierpi. Wczoraj miała być wasza pierwsza randka i jakoś jej nie było. Mara wyszła z jadalni.
- Nino, czy to prawda? - Fabian przybrał bardzo łagodny ton.
Wstałam i... aż nie mogłam uwierzyć w to co mówię:
- A żebyś wiedział, że tak! Wybiegłam zapłakana z pokoju. Moje życie dobiega ku końcowi.
W szkole dowiedzieliśmy się, że Mick jutro wyjeżdża do Australii, a na jego miejsce przyjedzie jakiś Amerykanin Eddie. Nie będę sama :D Mara jest bardzo smutna. A Joy i Fabian? Bawią się świetnie, mam ich dość <nerwica>
Amber cały czas mówi o jakimś sławnym projektancie. Mam dość mojego życia. Jednak znalazł się jeden, nie czekaj, znalazło się dwóch chłopaków, którzy są spoko. To Alfie i Jerome :D Tak wiem, to dziwne, ale są naprawdę fajni.
- I co tam u ciebie Nino, to ja Alfie, twój kosmita.
- Alfie, to nie pora na żarty.
- Właśnie Alfie, właśnie. - Jak zwykle Jerome i te jego teksty.
- Ale ja chce, aby Nina się troszeczkę rozchmurzyła.
I tak nasza rozmowa ciągnęła się aż do obiadu, po na tym posiłku jak zwykle było gorąco.
- A więc teraz jesteście wszyscy przeciwko mnie i Joy? - Fabian miał rację, bo wiedział co mówi.
- A żebyś wiedział - Amber i te jej teksty...
- Ale co ja takiego zrobiłam? - Joy - lepiej nie mówić.
- Wiesz, co zrobiłaś. - kochana Trixty...
- Jasne, skąd mam wiedzieć. Jestem tylko Joy, a nie Bogiem.
- Domyśl się - Mara, jaka zmiana...
- Jasne, mam się domyślić. Myślę i nie wiem! - Joy przybrała ostry ton.
- Nie wiem o co wam chodzi. Joy to tylko przyjaciółka, a Nina to dziewczyna.
- Właśnie straciłeś dziewczynę. - wstałam od stołu, w progu jadalni wpadłam na Trudi, rozpłakałam się i pobiegłam do swojego pokoju.
- A jej co się stało? - tylko te słowa Trudi usłyszałam, za nim wbiegłam na górę.
Po około godzinie do pokoju weszły po cicho dziewczyny - Amber, Patricia i Mara. Ja leżałam na łóżku i szlochałam w poduszkę.
- Nino... - Amber powiedziała szeptem. - Myślimy, że już trochę ochłonęłaś i...
Wstałam z łóżka. I od razu te słowa wyleciały mi z ust.
- On mnie nie kocha, nie ufa, nie lubi czy co?!
W tym momencie do pokoju weszła Joy, a za nią Fabian.
- A wy tu po co? - zapytałam Patricia...
- Nino, ja chce cię przeprosić - kochany Fabian?
- Zrywam z tobą. To koniec.
Co prawda było mi przykro, ale cóż, takie życie. Nie jadłam kolacji, tylko od razu poszłam do pokoju.
Co przyniesie kolejny dzień?


Myślałam, że wyjdzie dłuższy, ale i tak się starałam. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz